To był pierwszy makaron, za jaki się zabrałam i nie spanikowałam. Coś mi sie tłukło po głowie, że moja babcia kiedyś samodzielnie robiła makaron, ale już widziałam siebie i przepis: daj mąkę, trochę wody, jajko możesz albo nie i zagniatasz aż będzie dobre. Tak jest, nonna.
Więc zrobiłam w tej sytuacji jedyną słuszną rzecz: odpaliłam internet i wstukałam: prosty makaron przepis help.
Miałam co prawda nadzieję na jakieś penne, tagliatelle albo lazanię, ale o dziwo wyskoczył mi fajny żółty makaron. Zaparzany. Lubię ciasto zaparzane. Umiem robić ptysie. Umiem w beszamel. Jest dobrze, pomyślałam. Dawaj, klikaj w to, kobieto.
I tak trafiłam na przepis Olgi. Cytuję za autorką, bo dobrze tłumaczy.
MAKARON KUKURYDZIANY (zaparzany)
- 500 g mąki kukurydzianej
- ½ łyżeczki soli
- 300 ml wody
- mąka do podsypywania stolnicy podczas wałkowania
- olej i sól do wody, w której ugotowany zostanie makaron kukurydziany bezglutenowy
W garnku zagotuj 300 ml wody z solą. Dorzuć do wody 350 g mąki i energicznie mieszaj. Musi powstać miękkie ciasto. Zostaw do przestudzenia na kilka minut.
Do miski włóż zaparzoną mąkę, dodaj surową mąką i wyrób twardą kulę ciasta. Będzie bardzo przyjemna w dotyku.
Ciasto podziel na dwie części. Płat papieru do pieczenia wysyp mąką, połóż połowę ciasta i wałkuj, podsypując mąką.
Ciasto pokrój wzdłuż i w poprzek, na łazanki.
Wrzuć makaron kukurydziany bezglutenowy do osolonej, gotującej się wody. Gotuj około 1 minutę od wypłynięcia. Od razu wymieszaj z sosem i podaj.
Kluski są dość miękkie, trzeba je od razu połączyć z sosem albo oliwą, aby się nie zlepiły.
Smacznego!