Lawendowy kotku, gdzie kulka na mole?

Lawenda od zawsze kojarzyła mi się tylko z jednym: z kulkami na mole. I zawsze nie znosiłam tego zapachu. Tym bardziej nie mogłam sobie wyobrazić, jak aromat kulki na mole można wsadzić do ciasteczek i te pozostają przy tym nawet nie apetyczne, ale w ogóle zjadliwe. I jeszcze coś mnie zastanawiało. Jak kawałki kwiatków, bądź co bądź małe, ale jednak nie zmielone, jak takie kawałki lawendy – czy one w ogóle  smakują? No, wiecie, czy to nie tak, że natkniesz się na taką lawendynkę, a ona wchodzi ci miedzy zęby, przeszkadza i smakuje jak kawałek kłaczka?
Ha! A jednak nie. Żadnego tam zabijacza na mole nie ma, nic nie pachnie jak środek na wyżeracze ubraniowego confetti. Nic z tych rzeczy. Pachnie ładnie, kwiatowo. Delikatnie. I nie, nic bynajmniej nie wchodzi między zęby niepożądanie. Jest pysznie! 


Ciasteczka mają fajny myk. Jeśli obtoczy się je przed pieczeniem w białku, a potem w cukrze, na wierzchu gotowych, już upieczonych, robi się chrupiąca skorupka. Całkowicie obłędna, delikatna, ooch! Albo lawenda ponosi poziom endorfin, albo mam cudowną umiejętność samonakręcania się na plus po zrobieniu ciastek.


Przepis cytuję za komarką.

Składniki:
  • 3/4 szkl. cukru pudru,
  • 1 łyżeczka suszonej lawendy,
  • 140 g masła,
  • 1 łyżeczka skórki otartej z cytryny,
  • 1 i 3/4 szkl. mąki,
  • 3 żółtka,
  • szczypta soli,
  • około pół szkl. cukru drobnego kryształu do obtoczenia ciastek

Przygotowanie:
Wymieszać cukier puder z lawendą. Dodać masło, skórkę cytrynową i sól i zmiksować wszystko aż masło stanie się białe i puszyste. Dodać mąkę i wymieszać. Na końcu dodać żółtka i wymieszać aż połączą się z ciastem. Ciasto uformować w kulę i umieścić w lodówce na około 30 min. Rozgrzać piekarnik do 180 stopni. Ciasto rozwałkować do ok. 1,5 cm grubości i wyciąć ciasteczka. Każde ciastko obtoczyć z obu stron w cukrze krysztale. Piec ok. 15 min. do zarumienienia krawędzi.

Ks. Jan Twardowski

Comments

  1. Zaytoon

    Ja tam zapach lawendy lubię. Ciastka też z nią upiekłam – wszak z wakacji przywiozłam spory jej zapas i nie do końca wiem, co dalej z nią czynić. Bo tamten przepis nieszczególnie mnie zachwycił. Smaczne, ale nie do powtórki. Może to nie to? Może te, które Ty zaprezentowałaś pozwoliłyby mi się przekonać?

    Pozdrawiam! :)

  2. Kuchareczka

    Basiu – lawenda jest do kupienia w sklepach normalnych, myślę, że w irlandii tez spokojnie da się ja kupić :) A soszona? No bo jak poleżała świeża trochę na wierzchu, nigdzie nie schowana, to się ususzyła ;)
    ściskam i buziakuję!! :)

  3. lepszysmak

    To już kolejny przepis na „słodkości” z dodatkiem lawendy, który sobie zapisuję… Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca, zdjęcia także, więc… może tym razem się zdecyduję;) Pzdr Aniado

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *