- 3/4 szkl. cukru pudru,
- 1 łyżeczka suszonej lawendy,
- 140 g masła,
- 1 łyżeczka skórki otartej z cytryny,
- 1 i 3/4 szkl. mąki,
- 3 żółtka,
- szczypta soli,
- około pół szkl. cukru drobnego kryształu do obtoczenia ciastek
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Comments
Ja tam zapach lawendy lubię. Ciastka też z nią upiekłam – wszak z wakacji przywiozłam spory jej zapas i nie do końca wiem, co dalej z nią czynić. Bo tamten przepis nieszczególnie mnie zachwycił. Smaczne, ale nie do powtórki. Może to nie to? Może te, które Ty zaprezentowałaś pozwoliłyby mi się przekonać?
Pozdrawiam! :)
Basiu – lawenda jest do kupienia w sklepach normalnych, myślę, że w irlandii tez spokojnie da się ja kupić :) A soszona? No bo jak poleżała świeża trochę na wierzchu, nigdzie nie schowana, to się ususzyła ;)
ściskam i buziakuję!! :)
U mnie, niedaleko lawenda rośnie na trawniku. Może podkradnę kilka gałązek…Miłego weekendu.
szczesciaro! :) Ja swoją lawendę wzoziłam akurat z chorwacji :)
mmm pysznie wygląda :)
Też byłam pozytywnie zaskoczona smakiem lawendowych ciasteczek :)
widzę, że nie ja jedna miałam takie skojarzenia z lawendą. chyba jeszcze długo nie przekonam się do tego, by użyć kwiatków do wypieków.
To już kolejny przepis na „słodkości” z dodatkiem lawendy, który sobie zapisuję… Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca, zdjęcia także, więc… może tym razem się zdecyduję;) Pzdr Aniado
Ciekawy smak musi być tych ciasteczek, ślicznie wyglądają !:)
Dziekuję, to bardzo miłe :) Aniu – zapisz, zrob – ja sie pozytywnie zaskoczylam tymi ciasteczkami :)