- 3/4 szkl. cukru pudru,
- 1 łyżeczka suszonej lawendy,
- 140 g masła,
- 1 łyżeczka skórki otartej z cytryny,
- 1 i 3/4 szkl. mąki,
- 3 żółtka,
- szczypta soli,
- około pół szkl. cukru drobnego kryształu do obtoczenia ciastek
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Comments
Mnie lawenda kojarzy się z kolei z nieciekawym zapachem pseudoodświeżaczy do powietrza…w ciastkach podchodzę do niej nieufnie, ale jak zjem to wszystko mi jedno :D Nawet niezłe trzeba przyznać!
Ano właśnie, mi tez sie lawenda nie za ciekawie kojarzyła z mocnym zapachem kulek na mole. W ciastkach smakuje i pachnie zupełnie inaczej arven! :)
A ja zapach lawendy lubie..nie uwielbiam ale lubie :)
Ciasteczka lawendowa brzmia zachecajaco…mam oromna liste rzeczy ktora mam zamowic na internecie i lawenda gdzies jest tam pomiedzy zielona herbata a maka migdalowa:)
Predzej czy pozniej dostane ja i ciasteczka napewno upieke;)
Pozdrawiam
widzę, że i u Ciebie dzisiaj kocio :) lawendowych ciasteczek jeszcze nie robiłam, ale bardzo intryguje mnie to połączenie
wspaniałe zdjęcia ;]
te ciasteczka muszą mieć niebiański zapach..
jeju, jaki świetny cytat na ostatniej fotografii…
Asiu-skąd Ty bierzesz te specyfiki=suszona lawenda?nawet nie wiem gdzie tego szukac,a o smaku takich ciasteczek nie mam zielonego pojecia.Moze zostawisz mi jedno do nastepnego spotkania,na Patryka mam nadzieje???
mniam, pysznie wyglądają i wręcz pachną lawendą na odległość :)
Ja też mam takie skojarzenia z lawendą (babcina szafa), ale Twoje ciasteczka wyglądają cudownie.
Cudowne te ciasteczka zrobiłaś Asiu:)
Mam troszkę suszonej lawendy,ale nigdy jeszcze nie odważyłam sie zrobić ciasteczek z jej udziałem. Trzeba to będzie zmienić;)
Mówisz,ze takie pyszne?
Pozdrówki ciepłe:)
Lubie lawendę…a kotki są ślicznei pewnie bardzo smakowite…i ciekawe…też jeszcz takich nie robiłam…pozdrawiam!