Kopytka – szkoła dla opornych. W praktyce okazuje się, że najtrudniejsze jest załapanie jak robić paski na kopytkach widelcem, żeby wyszły jak babcine. Po którymś ziemniaczanym wałku z kolei się załapuje i zostaje już czysta zabawa. Szczegółnie, że kopytek można za jednym zamachem narobić całe mnóstwo i nadmiar zamrozić, żeby mieć na czarną godzinę. Można mieć pustą lodówkę, puste szafki i szuflady, ale jak macie kluski w zamrażarce – stara prawda ludowa – nie umrzecie z głodu.
Zamiast klasycznej wersji, zrobiłam jaglaną (wypatrzoną u Doroty). Część mąki ziemniaczanej i ziemniaków zastąpiłam ugotowaną kaszą jaglaną i… wyszło niesamowicie. Kasza jaglana jest neutralna w smaku, jak tofu albo bakłażan – jak się nie doprawi, to nie smakuje i dzięki temu jest super podkładem do wszelkich dań mącznych. W dodatku kopytka są proste. Nigdy w życiu nie robiłam ich wcześniej (jakichkolwiek kopytek, żeby nie było wątpliwości) i wyszły perfecto. Mięciutkie, delikatne. Zjedliśmy z D. z sosem grzybowym (pieczarki, podsmażona cebulka, 2 łyżki mąki, woda na oko, 2 łyżki kwaśnej śmietany i 2 łyżki kremówki, sól i pieprz jak komu pasuje).
Można je robić też w formie klusek śląskich – są tak samo boskie.
Kopytka jaglane
Składniki:
- pół szklanki kaszy jaglanej
- pół kilograma ziemniaków
- 3/4 – 1 szklanka mąki ziemniaczanej (dodawać do odpowiedniej konsystencji)
- sól
Przygotowanie:
Kaszę jaglaną ugotować w szklance wrzątku do miękkości, ostudzić.
Ziemniaki ugotować, odcedzić, ostudzić i zmielić. Można przecisnąć przez praskę albo rozwalić dokładnie tłuczkiem.
Do miski wrzucić ziemniaki, kaszę i mąkę, wyrobić ciasto. Jeśli jest za bardzo klejące – dodac mąki. Jeśli za sypkie – zimną wodę.
Z ciasta utoczyć wałeczki i odcinać krótkie kawałki, formując kopytkowy kształt widelcem.
Gotować w osolonym wrzątku, nie mieszając, tylko czekając, aż same wypłyną.
Comments
fajny zapas :)
Świetny pomysł by dodać koszy jaglanej. Bardzo za tę myśl dziękuję!
W moim rodzinnym domu tradycyjne kopytka były „spłaszczane” tłuczkiem do mięsa – tworząc krateczkę… i takie je właśnie pamiętam.
Pozdrawiam!
w.
A zamrozić ugotowane czy surowe? Też nigdy nie robiłam kopytek!!
Przez Ciebie zrobię w piątek :))
Buziaki!
Author
Ja mrożę surowe :)
Pysznie :)