Ileż dorosłych ludzi przychodzi na moje warszaty i pyta, jak zrobić lukier i dziwi się, gdy odpowiadam, że „no tak na oko”. Okej, ja wiem, że właśnie dałam radę „nic”, ale to dokładnie tak wygląda: cukier puder plus woda plus barwnik, jeśli lukier ma być kolorowy. Nic trudnego. Jeśli jest za rzadki, dodajemy cukru pudru, jeśli za gęsty – wody. Względnie mleka, soku z cytryny lub jakiegoś innego płynu, może być sok pomarańczowy, porzeczkowy, i tak dalej.
LUKIER KROK PO KROKU
UWAGI
- Wody trzeba dodawać po trochę, bo mocno upłynnia cukier puder.
- Tak, musi być cukier puder, nie zwykły cukier.
- Barwniki spożywcze najlepiej zamawiać przez internet albo kupić w stacjonarnym sklepie dla cukierników (u mnie w Krakowie na ul. Łużyckiej mieści się Galeria Cukiernika, tam się zaopatruję stacjonarnie, jeśli nie zdążę czegoś dokupić przez internet). Jadalnych barwników znajdziecie cały przekrój, w okresie świątecznym także często do dostania w zwykłych supermarketach. Kolory: od pastelowych, przez mocno nasycone po brokatowe, złote, srebrne – naprawdę nie ma problemu z wyborem, szczególnie, gdy kupujecie przez internet.
- Lukier ma mieć konsystencję kleju do tapet – czyli być gęsty jak mocny płynny klej – inaczej wszystko wam się rozpłynie na pierniczkach.
- Możecie dekorować za pomocą pędzelków, łyżeczek, rękawów cukierniczych – jak wam wygodnie. Ja preferuję rękawy cukiernicze.
- Lukier przelany do rękawa cukierniczego i wykorzystany tylko w części możecie użyć ponownie na następny dzień, może jedynie stwardnieć, wtedy trzeba palcami rozgrzać końcówkę ujścia (trochę jak plastelinę), by lukier na nowo stał się plastyczny i płynny.
- Lukier do precyzyjnych dekoracji zawsze robię na białku jajka zamiast na wodzie i nazywa się go lukrem królewskim, będzie na niego oddzielny przepis.