Jak mi się ten wierszyk tłucze po głowie od dzieciństwa! Uwielbiam go. Pucu pucu chlastu chlasu weszło mi do codziennego języka i często go używam, jak się muszę do czegoś zmobilizować. Używam też szeregu innych nie do końca poważnych powiedzonek, ale może na początek jedno wystarczy. Książka mojego dzieciństwa. Czytana przez mamę do upadłego. Nie …