Kolejna Munro. Która to już z kolei? Przestałam liczyć historie przeczytane, a zaczęłam te, których jeszcze nie poznałam. Od pierwszego zbioru opowiadań Kanadyjki, który wpadł mi w ręce, nie przestaje chcieć jej więcej, bardziej, na już. Bo jest cicho i jest spokojnie. Bo w tym pozornie ułożonym świecie, biegnącym sobie leniwym rytmem kanadyjskiej małomiasteczkowości, od …