Po lekturze „Jedz, módl się, kochaj” przekonałam się, że nie wszystko, co się napisze, ponumeruje, oprawi w okładki i wsadzi na witrynę księgarni, jest literaturą. Książką może być wszystko, literatura to według definicji sensowne twory słowne (tak to widzi Stefania Skwarczyńska, nie chcę napisać stara, ale na pewno wyjadaczka polskiej literatury, historyk i teoretyk, doktor …