Do „Ości” miałam kilka podejść. Najpierw długo leżały nietknięte na półce, mimo że codziennie zerkałam na nie kątem oka. Kiedy wreszcie zdjęłam je z regału, wylądowały na nocnej szafce obok łóżka, żeby przeleżeć tam kolejne 3 miesiące. Raz nawet otwarłam i zaczęłam czytać, ale zaraz potem szybko zamknęłam, bo zupełnie nie pasowały mi do lekkiego …