Lubię brownie. Jeść. Gorzej z pieczeniem. Przynajmniej do tej pory. Nie ma się czym chwalić – raz dałam się omamić pięknym zdjęciom wypatrzonym w książce kucharskiej i wizji cudownie ciągnącego się, miękkiego w środku ciasta z chrupiącą skorupką na wierzchu, żeby nigdy więcej już po ten przepis nie sięgnąć. Zamiast aksamitnego ciasta wyszedł twardy, co …