Zauważyłam, że dynia jest dla mnie na jesień tym, czym na wiosnę rabarbar. To pomarańczowe dobro na straganach oznacza jedno: wszystko inne idzie na bok, a dynia wjeżdża totalnie i kompulsywnie. I jest właściwie we wszystkim: ciastach, potrawkach, kluskach, w wersji suszonej i zamykanej w słoikach. Na ostro i na słodko, a puree z dyni …