Najnowsze wpisy

Sierpień… Tarta malinowo-śliwkowa w kratkę

Podstawą tej tarty jest pâte sucrée – słodkie, bogate kruche ciasto. Po upieczeniu jest równie kruche jak herbatniki. Nadaje się tylko do tart na słodko, bo do ciasta dodaje się cukier. Ale dzięki temu nie trzeba już dosładzać niczego innego – owoców ani wierzchu już upieczonej tarty. Pod warunkiem, że wybierze się dojrzałe, słodkie maliny …

Przekombinowana tarta tatin ze śliwkami

Spód ciasta to mniej słodkie pâte sucrée – słodkie, kruche ciasto do tart. Zamiast przepisowych 40 g cukru dodałam 20 g i jest to jedyny cukier zawarty w tarcie (poza nim są owoce, które są naturalnie słodkie). Zaleta tego ciasta jest to, że można je rozwałkować naprawdę cienko – ja właśnie takie spody lubię najbardziej, …

Jabłka z płatkami owsianymi w kokilkach

Deser typu „raz-dwa-trzy i do pieca”. Raz: wziąć kokilki. Dwa: wsypać płatki owsiane i jabłka. Trzy: polać jogurtem. Jogurt zagęści się, po upieczeniu będzie przypominał konsystencję sera białego. Możecie dodać do niego pół łyżeczki miodu na każdą kokilkę – będzie idealnie słodkie, a miód przy okazji podkreśli smak owoców i płatków. Za wisienkę na torcie …

Ciemne i bogate – ciasto malinowe z Muscovado

Miałam w szafce końcówkę cukru Muscovado. Jest ciemniejszy od brązowego (Demerary), „wilgotny” i o dość wyrazistym smaku. Pozyskuje się go z trzciny cukrowej, wytwarzany jest tylko na Barbadosie. Nie jest tak słodki jak biały. Bardziej aromatyczny. Treściwszy. Gdybym miała określić jego smak… Korzenny? Słodki, ale bogaty. Taki smak, który wyczuwa się po chwili, nie od …

Ze smakiem. Bułki czosnkowe z ziołami

12 ząbków czosnku – myślicie, że zwariowałam? Wcale nie :) Gotowane w mleku tracą swoją goryczkę, ale zachowują aromat. Bułki są przepyszne – coś jak domowa wersja kupnych, słonych bułek. Tyle że tu smak pochodzi nie z soli, a z ziół i czosnku. Świeże bułeczki, zniknęły adekwatnie do nazwy. Po ostatni okruszek. Przepis z książki Pieczone …

Pierwszy ciemny: chleb orkiszowy z ziarnami

Swój chleb to jest jednak coś. Pomijając sam Fakt, oczywisty, że to SWÓJ, nie kupny, nawet ten z piekarni za rogiem nie równa się z chlebem, który samemu się upiekło. Bo? Bo zrobiło się go od początku, z niczego, wygniotło rękami, czekało aż wyrośnie, wreszcie wsadziło do pieca i czekało. W międzyczasie pojawia się element …