Mas Huni (Malediwy)

Mas huni to tradycyjne malediwskie śniadanie, które na szczęście zażyczyliśmy sobie mieć przez cały czas pobytu na Goidhoo. Na szczęście, bo nie wiedzieliśmy, co dostaniemy, ale zwykle wychodzę z założenia, że lepiej jeść lokalne niż nie, i tym razem to podejście też się sprawdziło.

Mas huni to coś na kształt pasty – choć u nas w guesthousie (wyspa Goidhoo, atol Baa) nie przypomina to gęstej, paćkowatej pasty, a raczej suchy, delikatnie tylko klejący się dodatek do chlebków roshi, które z kolei przypominają cienkie jak kartka papieru naleśniki – a więc to coś na kształt pasty, którą przyrządza się trochę jak naszą jajecznicę – każdy ma swój własny przepis i niektórzy wolą półpłynną, inni wysuszoną na wiór. W każdym razie jest przepyszna i śmiesznie prosta do przygotowania: tuńczyk, kokos, limonka, cebula, sól i pieprz, wszystko na oko, co mnie dodatkowo urzeka, bo lubię rzeczy na oko, które można przyrządzić według własnego widzimisię i zadziałać w kuchni intuicyjnie, zamiast trzymac się obsesyjnie przepisu.

Wszystkie składniki są lokalne, kokos i cebula rosną u nas na wyspie, mieszkańcy wyciągają tuńczyka z oceanu, limonka podejrzewam, że też gdzieś rośnie, sól i pieprz pewnie dojeżdżają z innej wyspy.

MAS HUNI („PASTA” Z TUŃCZYKA, KOKOSA, CEBULI I LIMONKI)
MALEDIWY

SKŁADNIKI na 1 michę

  • 150 g tuńczyka – może być z puszki, tylko bez oleju i odsączony z wody; może być usmażony lub ugotowany i podzielony na drobniutkie kawałki, raczej nie wędzony
  • 125 g pudru z kokosa, mąki kokosowej lub startego na tarce na drobnych oczkach świeżego kokosa; w PL sprawdzi się zmielenie wiórków kokosowych w młynku do kawy lub w blenderze
  • 1 garść drobno posiekanych liści świeżej kolendry (można zastąpić innym ziołem, jeśli ktoś bardzo nie lubi kolendry)
  • 1 drobno posiekana cebula – może być biała lub czerwona
  • sól, pieprz do smaku
  • opcjonalnie: kawałek zielonej ostrej papryczki, bez ziarenek – stopień ostrości należy dawkować sobie samemu, u nas chilli podawane jest osobno na talerzyku, by każdy mógł sobie doprawić po swojemu
  • skórka starta z 1 limonki i sok z niej wyciśnięty

Tuńczyk musi być podzielony/posiekany na drobniutkie kawałki, więc ważne, żeby nie był klejący, a więc nie w oleju i odsączony z wody. Wrzucamy go do dużej miski, dodajemy wszystkie pozostałe składniki, mieszamy. Odstawiamy na kwadrans, żeby się przegryzło. Ja zjadam go aktualnie na śniadanie z plackami roshi, ale pasuje do wszystkiego: pieczywa, omletów, naleśników, i tak dalej.

Smacznego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *