Ewa Jałochowska – Historia sztuki dla dzieci i rodziców

CCI20120614_00000.bmp

Kajtek ma siedem lat, uwielbia dinozaury, Harrego Pottera, Hell Boy’a i ma mamę Ewę, która jest historykiem sztuki. Mama wymyśliła ambitny plan: zainteresować Kajtka sztuką, opowiedzieć i pokazać mu całą jej historię poczynając od kolorowych malowideł naskalnych, przez średniowiecze, renesans, barok, na współczesności i czarnym kwadracie Malewicza kończąc. Tymczasem chłopiec nie zna ani nazwisk wielkich mistrzów, ani ich dzieł: Rafael to dla niego bardziej kokosowa kulka z orzeszkiem w środku niż włoski malarz i architekt, Picasso jest kanciasty i do niczego, a jedyne skojarzenia z rokoko to gdacząca kura i ewentualnie tegoroczne Euro. Kajtek jest cudownie nieświadomy sztuki, nie obchodzi go, że nie zna tego czy tamtego i nie ma oporów, żeby powiedzieć, że Matisse jest dziwaczny, bo namalował kobietę z zieloną twarzą. Za to z zapałem tnie mapę cesarstwa rzymskiego na kawałki, aby dowiedzieć się, jak powoli upadała potęga starożytnego Rzymu. Podoba mu się lepienie bizantyjskich ikon z modeliny, latanie z plastikowym mieczem udając średniowiecznego rycerza i rysowanie swoich pop-artowych plakatów.

280464361_640

Ewa Jałochowska dokonała dwóch pozornie niemożliwych rzeczy. Po pierwsze, zainteresowała własnego syna sztuką. Wiedziała, że kiedy zacznie snuć długie opowieści, chłopiec przerwie jej w pół zdania: Mama, bo mi się nudzi, mogę już iść? Dlatego musiała wymyślić coś, co spodoba się siedmiolatkowi, nie znudzi go, w co się wciągnie i co wygra w rankingu atrakcyjności kilkulatka z telewizorem. Żeby jeszcze lepiej zobrazować poziom trudności wyzwania: przypomnijcie sobie szkolne wycieczki do muzeum w podstawówce. Te z przewodnikiem. Na początku zawsze jest fajnie, bo duży budynek, bo sytuacja nowa i nieznana, potem nawet przez chwilę można się skupić na tym, co mówi przewodnik, ale po 15 minutach zainteresowanie z obrazów, rzeźb i muzealnych eksponatów przenosi się na strzałki „do wyjścia”.

Drugim sukcesem jest to, że autorce z rozmów, rysunków i własnych opowiadań udało się stworzyć nie tyle podręcznik, co książkę niebanalną. Pełną ciekawostek, interesującą i taką, której nie chce się przerywać czytać. Jest wielka, gruba i ciężka, ma ponad 500 stron, a mimo to chce się ją taszczyć w torebce. Jest genialna. Przez kilka dni, kiedy ją czytałam, dowiedziałam się więcej niż ze wszystkich opisów ekspozycji i eksponatów, jakie widziałam i czytałam przez całe życie.
I do tego pięknie wydane.

historia-sztuki-dla-dzieci-i-rodzicow-rozmowy-z-kajtkiem-b-iext8622208Ewa Jałochowska – Historia sztuki dla dzieci i rodziców. Rozmowy z Kajtkiem

wydawnictwo Bukowy Las

Wrocław 2012

s. 530

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *