Carrot cake banana bread

Połączenie kultowego ciasta marchewkowego i chlebka bananowego nie do zdarcia. To się nie może nazywać inaczej, dlatego pozostawiłam oryginalną pisownię – jeśli już miałoby być czymś „bardziej” to wilgotnym, ciężkim i bardzo aromatycznym ciastem marchewkowym.

Osobiście nie przepadam za chlebkami bananowymi, nie lubię w ogóle idei słodkiego pieczywa, które jednocześnie ma konsystencję pieczywa niesłodkiego (chlebek tak zwany turecki na przykład – szanuję, lubię piec, ale raczej nie tykam po upieczeniu, ale już chałka – dajcie mi ile jest, zjem wszystko).

Ciasto jest genialne, a sam pomysł na nie urodził mi się z przypadku (przypadek to 2 przejrzałe do granic mozliwości banany i klapnięte marchewki, które wygrzebałam z szuflady w lodówce podczas porządków). Super treściwe, pożywne, takie w typie moist & spongy. Typ wybitnie śniadaniowy, bardzo dobrze sprawdzające się na zimno i na ciepło.

Polecam, a jak!!

CHLEBEK MARCHEWKOWO-BANANOWY
CARROT CAKE BANANA BREAD

przepis delikatnie zmieniony i dostosowany do moich potrzeb z Ambitious Kitchen

MISKA NR 1

  • 1 szklanka mąki pszennej
  • 0.5 szklanki mąki żytniej
  • 0.5 szklanki zmielonych płatków owsianych
  • 1 kopiata łyżeczka cynamonu
  • 0.5 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • szczypta zmielonego imbiru (opcjonalnie)
  • 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
  • szczypta soli

Mieszamy suche składniki w jednej misce, odstawiamy.

MISKA NR 2

  • 2 dojrzałe (bardzo, przejrzałe!) banany
  • 0.5 szklanki cukru (jakiegokolwiek, ja dałam trochę białego, trochę muscovado)
  • trochę wanilii (opcjonalnie – dałam 1 łyżeczkę ekstraktu, można cukier waniliowy albo ziarenka wydłubane z kawałka laski wanilii)
  • 1 duże jajo

Mieszamy trzepaczką i dodajemy do tej samej miski:

  • 1/3 szklanki posiekanych orzechów (dowolnych, ja dałam migdały i ziemne)
  • 1 szklanka „z górką” startej na drobnych oczkach marchewki (nieodciśniętej z soku)
  • 2 łyżeczki roztopionego oleju kokosowego (można też dać masło, oliwę lub olej)
  • 1/3 szklanki mleka zwykłego lub roślinnego
  • 1 małe jabłko starte na drobnych oczkach, objętościowo to 1/4 szklanki
  • opcjonalnie jeśli lubicie: 2 garści rodzynek

Mieszamy zawartość miski nr 2, można już łopatką lub łyżką. Następnie łączymy zawartość obu misek – ja wsypałam suche do mokrego. Wymieszałam byle jak łopatką (byle jak to do połączenia się składników i wmieszania się mąki, ale nie dłużej, mogą pozostać grudki, dzięki nim ciasto będzie bardziej puszyste po upieczeniu).

Po wymieszaniu ciasto przekładamy do keksówki wyłożonej wcześniej papierem do pieczenia lub wysmarowanej masłem i wysypanej mąką/otrębami/bułką tartą, wsadzamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na 45-60 minut, do suchego patyczka (UWAGA: patyczek może nie być idealnie suchy przy sprawdzaniu ciasta po godzinie, bo to ciasto jest ciężkie – po wystudzeniu złapie odpowiednią konsystencję, ważne na etapie sprawdzania patyczkiem jest to, by nie było surowe w środku).

Po upieczeniu wyciągnij i całkowicie wystudź. Możesz wyłożyć na wierzch frosting.

FROSTING TYLEŻ BANALNY, CO Z EFEKTEM ŁAŁ

Banał poleca na tym, że baża jest dobry zmielony twaróg, ok. 500g lub ile tam chcecie, zmimelony samodzielnie blenderem ręcznym, 2 minuty to zajmuje, a efekt łał, że po spróbowaniu nie czuć kwaśnego posmaku twarogu, ponieważ dodajecie do zmielonego sera 4 łyżki gęstej śmietany kokosowej i 2-3 łyżki cukru pudru/innego słodzidła i enjoy the ride.

Smacznego!

Załączam jeszcze poniżej szybką intrukcję obrazkową z insta bloga:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *